– Grecy nie mają powodów do obaw, że najbliższy sezon wakacyjny będzie gorszy od poprzednich z powodu napływu fali uchodźców do kraju – zapowiadają reckie agencje turystyczne.
Tzw. szlak bałkański prowadzący przez Grecję, Macedonię, Serbię i Węgry został zamknięty, ale dzięki niemu do Europy dostało się do tej pory około 850 tys. uchodźców, podaje UNHCR. Od ponad dwóch miesięcy ponad 120 tys. z nich dostało się na greckie wyspy ( m.in. na Samos, Lesbos, Rodos) i w wyniku polityki zamykania granic przebywają w obozie dla uchodźców w Idomeni, na północy Grecji. Mieszkańcy greckiego wybrzeża obawiają się jak kryzys uchodźczy wpłynie na ich biznes.
Największa liczba uchodźców znajduje się na wyspach położonych w promieniu 10 km i mniej od wybrzeża tureckiego. Od początku kryzysu uchodźczego przez wyspę Lesbos przewinęło się ponad pół miliona osób.
Urzędnicy greccy uważają, że nie ma powodów do niepokoju. Uspokajają również turystów z Serbii, którzy są częstymi gośćmi na wybrzeżu Morza Śródziemnego. Wyjazdy z Serbii do Grecji są teraz tańsze, a sprzedaż wycieczek zorganizowanych wzrosła dwukrotnie.
– Drogi lądowe są przejezdne, a ruch odbywa się normalnie. Problemy występują najczęściej na liniach kolejowych. Kreta i Rodos nie mają problemu z uchodźcami – mówi dyrektor jednej z greckich agencji turystycznych.
Zainteresowanie Grecją jest tak duże, że organizatorzy spodziewają się wielu urlopowiczów śpiących pod gołym niebem. – Do końca maja wszystkie miejsca mogą być wyprzedane. Grecja będzie hitem tego lata! – zapowiadają agencje turystyczne.