We wtorek, 30 października, na konferencji pod hasłem „Europa poza kryzysem”, która została zorganizowana przez Instytut Nikolasa (Nicolas Berggruen Institute) w Berlinie, premier Turcji, Recep Tayyip Erdoğan, przedstawił swoje uwagi na temat sytuacji gospodarczej kraju i wspólnej strefy walutowej.
Polityk przede wszystkim podkreślił, że zarówno Turcja jak i Unia Europejska zyskałyby po przystąpieniu Ankary do organizacji. Dodał, że blokowanie negocjacji związanych z członkostwem Turcji w UE nie przynosi korzyści żadnej ze stron. Co więcej, podszyte jest to wyłącznie pobudkami politycznymi, a nie interesem organizacji jako całości. Premier starał się zagwarantować, że członkostwo Turcji w Unii Europejskiej nie będzie dodatkowym obciążeniem, mówiąc, że celem jego kraju jest zredukowanie problemów z jakimi boryka się obecnie Unia, a na pewno nie przysparzanie nowych. Uważa on też, że kraje członkowskie nie rozumiały Turcji w przeszłości, a wręcz nie chciały jej w ogóle zrozumieć, co zresztą nie uległo zmianie do dziś. Erdoğan nie sprecyzował jednak, co miał na myśli.
Polityk stwierdził, że niektórzy liderzy sugerują, że Turcja powinna pozostać poza strefą euro i zamiast tego stworzyć tzw. „strefę liry tureckiej”. Zapewnienie stabilności politycznej w Europie jest niezwykle ważne, aby utrzymać zaufanie społeczeństw państw członkowskich.
„Wiem, że jest kilka państw, które twierdzą: Jestem przeciwnikiem euro i nie chcę należeć do wspólnej strefy walutowej” – powiedział Erdoğan. Przykładem tego jest Wielka Brytania, zresztą bardzo zadowolona z posiadania funta. Kraj ten uznał, że Turcja powinna trzymać się z daleka od strefy euro i może ustanowić własną strefę walutową. Erdoğan, będący tego samego zdania, wyraził aprobatę dla takiego pomysłu dodając, że UE powinna sprawdzać siebie w odniesieniu do systemu monetarnego. Ponownie jednak nie określił w jaki sposób powinno odbywać się owo sprawdzanie i na czym ma ono polegać.
Wydaje się, że dopóki Turcja nie jest członkiem UE, nie ma sensu debatować na temat potencjalnej zmiany waluty, chociaż z drugiej strony słowa Erdoğana sugerują coś innego. Czas pokaże czy Ankara dołączy do UE oraz co stanie się z turecką lirą.
Źródło: hurriyetdailynews.com, turkishpress.com