Co najmniej 32 osoby nie żyją, a wiele zostało rannych w wyniku zamieszek i starć z policją – informują lokalne media. Od poniedziałku na południowym wschodzie kraju, ale też w Ankarze, Stambule i 30 innych miastach trwają protesty przeciwko bierności tureckich władz wobec ataków ISIS na syryjskie miasto Kobane, zamieszkałe głównie przez Kurdów.
Tekst: Agata Michalewicz, Małgorzata Rabenda
Najbardziej krwawe okazały się zamieszki w prowincjach Batman, Siirt, Diyarbakır i Muş. W sumie zginęły 32 osoby. Protesty odbywały się też w Stambule i w Ankarze, głównie na uniwersytetach. W Stambule demonstranci podpalili autobus komunikacji miejskiej. W Ankarze zatrzymano ponad 60 studentów i wykładowców, którzy protestowali przeciwko bierności rządzącej partii AKP i blokowali wejście Policji na teren kampusu Uniwersytetu ODTÜ.
Do tej pory mówiono o 12 ofiarach. Dziennik „Zaman” podał w piątek, 10. 10., liczbę 32 zabitych. 10 z nich zmarło w Diyarbakır w wyniku starć protestujących ze zwolennikami ISIS, fundamentalistami kojarzonymi z grupą Hüda-Par (Hizbollah).
W mieście zaatakowano w sumie 124 budynki, 15 banków, 34 szkoły. Prawie 30 samochodów zostało zniszczonych.
W wielu miastach na południowym wschodzie Turcji wprowadzono godzinę policyjną. Nie można dostać się na lotniska, odwołano wiele lotów i kursów autokarowych. W Diyarbakır obowiązuje zakaz opuszczania domów; szkoły, instytucje publiczne, banki są zamknięte.

Mniejsze protesty odbywają się też w 30 innych miastach w całym kraju. Kurdowie protestowali też w Hamburgu w Niemczech i przed siedzibą Parlamentu Europejskiego.
Geneza konfliktu
Stanowisko tureckich władz